|
|
|
|
Urodzi?em si? 18 XI 1964 roku w Ostro??ce. To ju? niestety albo dopiero 46 lat temu. Dom rodzinny znajdowa? si? i nadal znajduje si? na pograniczu miasta i wsi czyli w mie?cie ale w scenerii bardziej wiejskiej. Tam uko?czy?em szko?? podstawow? nr 3 a nast?pnie szko?? ?redni?, technikum mechaniczne w Ostro??ce – Wojciechowicach. ![]() Stoj? pierwszy z prawej w ?rodkowym rz?dzie ![]() Do dzi? pasjonuje mnie budowanie wi?zi, wspólne ?piewanie, dzia?anie w grupie. ![]() Jak wi?kszo?? ch?opaków wtedy równie? i ja by?em ministrantem. Lubi?em te? chodzi? na pielgrzymki. Pami?tam do dzi? specyficzny zapach celulozy dochodz?cy z pobliskich zak?adów celulozowo – papierniczych. Do technikum trafi?em dlatego, bo wi?kszo?? kolegów tam sz?a, a liceum wtedy odbiera?em jako co? bardziej dla dziewcz?t. Zajmowali?my si? automatyk? w uk?adach hydraulicznych, co mnie jednak nie pasjonowa?o. Klasa by?a do?? zgrana, do dzi? pami?tam bardziej nasze przydomki ni? imiona (Dodo, Facio, Fazi, Kogut, D?inks, betka – to akurat ja i inne) Szczególnie dobrze zapisa?a si? w naszej pami?ci wychowawczyni Barbara Soko?owska jako osoba bardzo szybka, wymagaj?ca ale i bardzo zatroskana o nasz? klas?, Szybko?? wygl?da?a w ten sposób : wchodz?c do klasy, w drodze od drzwi do biurka wywo?a?a ze trzy nazwiska do odpowiedzi a zanim niejeden zd??y? otworzy? buzi?, us?ysza? : „siadaj 2” – za d?ugo si? zbiera?. Tak wi?c by?o ca?kiem weso?o. ![]() Muzyk? zawsze lubi?em, na zdj?ciu gram na basie (z prawej z ty?u) na wyst?pie w czasie naszej studniówki. Jako matematyczka cz?sto bra?a przedmiot na godzinie wychowawczej, co wtedy nie bardzo nas cieszy?o, ale równie? dzi?ki temu uda?o mi si? dobrze zda? egzamin wst?pny i dosta? si? na studia le?ne na SGGW w Warszawie w 1984 roku. Decyzja o tym kierunku, troch? i mnie samego zaskoczy?a gdy? musia?em samodzielnie zrobi? w ci?gu roku ca?y kurs biologii z liceum (w technikum nie by?o tego przedmiotu). Ale uda?o si?. Obok muzyki lubi?em sport, g?ównie bieganie, czasami uda?o si? nawet wybiega? pierwsze miejsce. Studia bardzo ciekawe, w trakcie nast?powa?y zmiany spo?eczne i polityczne w Polsce. Pami?tam jak wszyscy ogl?dali?my w 1988 r. pierwsz? woln? debat? telewizyjn? miedzy szefami zwi?zków zawodowych : Alfredem Miodowiczem (reprezentuj?cy zwi?zki uznane , rz?dowe) a Lechem Wa??s? (reprezentowa? Solidarno?? wtedy zdelegalizowany zwi?zek). System spo?eczny, gospodarczy i polityczny w Polsce na naszych oczach bankrutowa?, stawa? si? zupe?nie niewydolny. Kolejki za papierem toaletowym… W?adze komunistyczne po stanie wojennym po trochu, wolnymi krokami zacz??y dopuszcza? mo?liwo?? podzielenia si? w ?adz? ze spo?ecze?stwem. Na uczelni przywrócono samodzielny samorz?d studencki. Zosta?em starost? roku a nast?pnie przewodnicz?cym Samorz?du Studenckiego na wydziale le?nym. Co dobre szybko mija wi?c i studia te?, ale zanim to si? sta?o to trudno nie wspomnie? o Duszpasterstwie Akademickim w którym aktywnie uczestniczy?em i gdzie pozna?em moj? przysz?? ma??onk? Marzenk?. Pobrali?my si? jeszcze w ko?cówce studiów 3 VI 1989 roku. Równie? byli?my zgran? paczk? a z Ojcem Józefem wielokrotnie je?dzili?my w Tatry. O atmosferze ?wiadcz? spotkania, które odbywaj? do dzisiaj, zazwyczaj we wrze?niu. ![]() ![]() Zaproszenie na nasze wesele oraz m?oda para na weselu w OSP Chorzenice – ach ta m?odo?? !!! Symboliczna data bo nast?pnego dnia ju? jako ma??e?stwo poszli?my do pierwszych wolnych wyborów (po okr?g?ym stole). Wcze?niej by?y ró?ne wybory, ale nie by?em na ?adnych, by?y ca?kowicie ustawione przez w?adze komunistyczne. Bardzo cieszy?em si?, ?e nast?puj? zmiany w czasie gdy wchodzi?em w doros?o??: ?e b?dzie normalna praca, kto b?dzie si? stara? b?dzie móg? co? osi?gn??, nie b?dzie szaro?ci i bylejako?ci, b?dzie uczciwie. Ale bywa?o ró?nie , lata 90 – 91 to czas szybkich zmian , pot??nej inflacji, pojawi?o si? i powi?ksza?o bezrobocie, którego te? krótko do?wiadczy?em. Tak wi?c nie mia?em jeszcze pracy, ?ona by?a w stanie b?ogos?awionym a tu jeszcze bilet do wojska. Mia?em drobne problemy zdrowotne (studenckie od?ywianie) wi?c pomy?la?em, ?e spróbuj? przez komisj? lekarsk?. Pewnie by si? uda?o ale cz?owiek z komisji warunkowa? to do?? wyra?nie konieczno?ci? „koperty”. Poniewa? takie sytuacje dzia?aj? na mnie bardzo dra?ni?co wi?c zdecydowanie podzi?kowa?em i za nied?ugo zameldowa?em si? w wojsku. Przygoda w wojsku w tym czasie trwa?a ju? tylko pi?? miesi?cy, dwa miesi?ce w Grudzi?dzu i trzy w Tarnowskich Górach. Ka?da sytuacja niesie jakie? niespodzianki równie? tak by?o i w Grudzi?dzu. Otó?, tak si? z?o?y?o, ?e gór? mojego pi?trowego ?ó?ka zajmowa? Jurek te? le?nik (dzi? pracownik Regionalnej Dyrekcji w Toruniu), który jak si? okaza?o mia? podobne zdanie w wielu kwestiach , równie? w dziedzinie ochrony ?ycia nienarodzonych. W tym samym czasie przez Polsk? przechodzi?a dyskusj? nad ustaw? chroni?c? ?ycie cz?owieka od pocz?cia. Wpad? nam do?? fantastyczny pomys? do g?owy, ?e b?dziemy zbiera? w wojsku podpisy za t? ustaw?. Uda?o si?, by?o wiele podpisów m?odych ch?opaków, które wys?ali?my do sejmu. By?o ró?nie, ?ywe polemiki ale naprawd? przeprowadzili?my wiele trudnych rozmów, uczy?em si? szacunku do innych mimo odmiennych pogl?dów. W Tarnowskich Górach, ale w rzeczywisto?ci nie mia?em do czynienia z takimi pojazdami. W Grudzi?dzu po zaj?ciach ze strzelania, kucn??em , ten najbardziej z prawej. ![]() Le?nik, tym razem nie w lesie, ale przed placem zabaw w Chorzenicach. Tyle o wojsku, potem powrót do domu, pierwsza praca w Nadle?nictwie Gidle (a? do dzisiaj), rodzi?y si? dzieci, Ola, Ja?, Miko?aj. Przy Miko?aju wymy?lili?my, ?e to b?dzie poród rodzinny, wi?c szko?a rodzenia , zaj?cia w szpitalu i nowe do?wiadczenia. Potem przyszed? etap budowania domu (rozbudowa) , 2,5 roku mieszkali?my w lecznicy w K?omnicach, a w 2000 roku zamieszkali?my w naszym domku w Chorzenicach. By? to etap, kiedy ?ycie skupia?o si? na budowaniu domu, piel?gnowaniu wi?zi rodzinnych, wychowywaniu ma?ych dzieci – bardzo fajny i intensywny okres. Kol?dnicy 2009 – chodzimy od domu do domu. Wychodzenie na zewn?trz, dzia?ania spo?eczne zacz??y od 1996 roku, a ?ci?lej od 8 grudnia, kiedy powo?ali?my oddzia? Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Witkowicach. Rzuci?em si? z pasj? w wir dzia?ania, który nieprzerwanie trwa do dzisiaj. Zacz??y si? projekty, programy, festyny, ró?nego rodzaju imprezy sportowe, kulturalne, praktycznie akcja za akcj?, ci?gle przez kilkana?cie lat. Coroczne warsztaty kulturalne w Olsztynie. Kolejna edycja zawodów „Dzi?kuj?c za Polsk?” pod patronatem Roberta Korzeniowskiego w Chorzenicach. ![]() „Chorzenalia” ?wi?to spo?eczno?ci Lokalnych.
Jak podsumowa? ten okres: równie? szybki i fantastyczny. Jednocze?nie za ma?o czasu zostawa?o dla domu i rodziny co wychodzi?o w wielu rozmowach. Dzisiaj z wdzi?czno?ci? patrz? na czas miniony i z zaciekawieniem na czas przysz?y. My?l?, ?e o tym jakim jestem stanowi na pewno wychowanie z domu wed?ug dawnej zasady: „Bóg, Honor, Ojczyzna” prze?ywanych jednak nie demonstracyjnie ale g??boko wewn?trznie. To wszystko zosta?o ugruntowane i wzmocnione przez naszego Papie?a Jana Paw?a II o czym pisa?em we wst?pie do „Vademecum Lidera Spo?ecznego” (do przeczytania na stronce – publikacje). Mimo trudów na p?aszczy?nie spo?ecznej, ci?gle mam niezmienne przekonanie, ?e trzeba dzia?a? dla budowania dobra spo?ecznego, trzeba budowa? solidarne spo?ecze?stwo obywatelskie. Szczególnie na wsi, gdzie wi?zi spo?eczne s? jeszcze silniejsze. Trzeba to ratowa? a jednocze?nie wype?nia? now? si?? i energi?. Ka?dy musi rozwija? siebie a jednocze?nie dba? o wspólnot?. |

















